czwartek, 2 kwietnia 2009

Coś z własnego podwórka


Laureat literackiej Nagrody Nobla z roku 2003, J.M Coetzee, w swojej najnowszej powieści „Zapiski ze złego roku” zawarł następujący tekst:
„Twierdzenie, że uniwersytety są instytucjami samorządnymi, nigdy nie było całkowicie zgodne z prawdą. Ale w latach osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych (w Polsce, zjawisko to przesunięte jest około dziesięciu lat do tyłu. Przyp. C.Net) uczelnie potraktowano haniebnie: pod groźbą obcięcia budżetów kazano im przeistoczyć się w dochodowe przedsiębiorstwa, a zatrudnieni w nich profesorowie, którzy dotychczas prowadzili badania, ciesząc się bezgraniczną wolnością, stali się odtąd uciemiężonymi pracownikami zobowiązanymi do tego, żeby pod nadzorem zawodowych dyrektorów rokrocznie wypuszczać w świat określony umową kontyngent absolwentów.”

piątek, 13 marca 2009

Czas, rzeka płynąca pod górę?


Podobno czas płynie jak rzeka? Więc dlaczego gdy stoisz w wodzie z twarzą skierowaną w dół tej rzeki, szukasz przyszłości przed sobą? Czy „woda” przepływająca pod twoimi nogami była, czy będzie? Dlaczego myślisz, że patrząc przed siebie widzisz przyszłość? Gdzie jest więc zatem przyszłość? Za tobą?


Co więc widzisz patrząc przed siebie? Przeszłość, daleko przed sobą i teraźniejszość tuż przy tobie. Czy więc warto wpatrywać się w jakiś punkt daleko na „widnokręgu”, który już jest przeszłością?
Czy idąc po skalistej ścieżce zwracasz ciągle uwagę na to co jest odległe o parę kilometrów od ciebie? Rzut oka i wystarczy. Gdy chcesz dojść bezpiecznie do celu patrzysz pod nogi.
Z rzeką czasu jest tak samo. Patrz pod nogi - przyszłość już staje się teraźniejszością.

poniedziałek, 2 marca 2009

Z miłości do Miłości

Gdy pragniesz, dostajesz, lecz za chwilę znów pragniesz. 
Gdy marzenie przestaje być marzeniem, w łzach traci swój czar. 
Gdy Kochasz - pragnij, jednak nie posiadaj, bo wszystko co posiądziesz ma swój początek i bolesny koniec.

poniedziałek, 16 lutego 2009

Naiwność nieświadomości

Ktoś zapomniał, że życie składa się z Rodziny i Domu. Zamiast tego człowiek ma obejść się pracą, pieniądzem, seksem, nowym samochodem i mnóstwem rzeczy, których nigdy dalej ze sobą nie zabierze niż do drzwi kostnicy.
Ktoś nam kazał wierzyć, że wszystko się uda i będziemy szczęśliwi gdy tylko będziemy mieli dobrą pracę i piękny dom. Nie powiedział nam o tym, że trzeba Rozmawiać z tą najbliższą osobą, być obecnym w jej życiu. Dał przepis na życie jak na biszkopt z polewą – weź jego i ją, włóż do łóżka, zamieszaj trzy razy, poczekaj parę chwil aż coś urośnie, potem połącz to na zawsze i czekaj…
Czekaj, aż co? Pojawi się Miłość, Nadzieja? Aż ona zobaczy w nim Człowieka a on w niej Duszę? Czekać ale po co?

Rozwód
Dla dzieci pierwszy w życiu koniec świata.
Dla kotka nowy Pan.
Dla pieska nowa Pani.
Dla mebli schody, łomot, wóz i przewóz.
Dla ścian jasne kwadraty po zdjętych obrazach.
Dla sąsiadów z parteru temat, przerwa w nudzie.
Dla samochodu lepiej gdyby były dwa.
Dla powieści, poezji – zgoda, bierz co chcesz.
Gorzej z encyklopedią i sprzętem wideo,
no i z tym poradnikiem poprawnej pisowni,
gdzie chyba są wskazówki w kwestii dwojga imion -
czy jeszcze łączyć je spójnikiem „i”,
czy już rozdzielać kropką.

Wisława Szymborska
Wiersz pochodzi z tomiku „Tutaj”.

czwartek, 12 lutego 2009

Urok Białej Kartki


Przemierzając kilometry kroków po pustym mieszkaniu, myśli nie dają mi spokoju i koniecznie chcą być zapisane. Jednak gdy siadam przed czystą, białą kartką, jej doskonała pustka przepędza myśli z mojej głowy i nie wiem co już miałem zapisać. Gdy odrywam się od doskonale zapisanej, pustej strony, myśli znowu mnie atakują i błagają, aby nie pozostawiać ich tak ulotnych bez formy. Jednak jak mogę sprostać ich prośbie, skoro pustka jest tak doskonała?

niedziela, 8 lutego 2009

Krytyka poszukiwacza

O dłuższego czasu nie daje mi spokoju myśl, skąd u obecnie żyjących ludzi Zachodu taki pęd do szukania religii, zwyczajów i sposobu życia stworzonych i ugruntowanych przez społeczeństwa azjatyckie?
Czy naprawdę kultura zachodnia już nic nie ma dla nas do zaoferowania i trzeba koniecznie sięgać gdzieś w nieznane obszary aby znaleźć przepis na swoje szczęście?
A jeśli Zachód już rzeczywiście nie ma już nic do zaoferowania to co się takiego stało, że już nie mamy nic co może dać nam spokój duchowy?