poniedziałek, 16 lutego 2009

Naiwność nieświadomości

Ktoś zapomniał, że życie składa się z Rodziny i Domu. Zamiast tego człowiek ma obejść się pracą, pieniądzem, seksem, nowym samochodem i mnóstwem rzeczy, których nigdy dalej ze sobą nie zabierze niż do drzwi kostnicy.
Ktoś nam kazał wierzyć, że wszystko się uda i będziemy szczęśliwi gdy tylko będziemy mieli dobrą pracę i piękny dom. Nie powiedział nam o tym, że trzeba Rozmawiać z tą najbliższą osobą, być obecnym w jej życiu. Dał przepis na życie jak na biszkopt z polewą – weź jego i ją, włóż do łóżka, zamieszaj trzy razy, poczekaj parę chwil aż coś urośnie, potem połącz to na zawsze i czekaj…
Czekaj, aż co? Pojawi się Miłość, Nadzieja? Aż ona zobaczy w nim Człowieka a on w niej Duszę? Czekać ale po co?

Rozwód
Dla dzieci pierwszy w życiu koniec świata.
Dla kotka nowy Pan.
Dla pieska nowa Pani.
Dla mebli schody, łomot, wóz i przewóz.
Dla ścian jasne kwadraty po zdjętych obrazach.
Dla sąsiadów z parteru temat, przerwa w nudzie.
Dla samochodu lepiej gdyby były dwa.
Dla powieści, poezji – zgoda, bierz co chcesz.
Gorzej z encyklopedią i sprzętem wideo,
no i z tym poradnikiem poprawnej pisowni,
gdzie chyba są wskazówki w kwestii dwojga imion -
czy jeszcze łączyć je spójnikiem „i”,
czy już rozdzielać kropką.

Wisława Szymborska
Wiersz pochodzi z tomiku „Tutaj”.

czwartek, 12 lutego 2009

Urok Białej Kartki


Przemierzając kilometry kroków po pustym mieszkaniu, myśli nie dają mi spokoju i koniecznie chcą być zapisane. Jednak gdy siadam przed czystą, białą kartką, jej doskonała pustka przepędza myśli z mojej głowy i nie wiem co już miałem zapisać. Gdy odrywam się od doskonale zapisanej, pustej strony, myśli znowu mnie atakują i błagają, aby nie pozostawiać ich tak ulotnych bez formy. Jednak jak mogę sprostać ich prośbie, skoro pustka jest tak doskonała?

niedziela, 8 lutego 2009

Krytyka poszukiwacza

O dłuższego czasu nie daje mi spokoju myśl, skąd u obecnie żyjących ludzi Zachodu taki pęd do szukania religii, zwyczajów i sposobu życia stworzonych i ugruntowanych przez społeczeństwa azjatyckie?
Czy naprawdę kultura zachodnia już nic nie ma dla nas do zaoferowania i trzeba koniecznie sięgać gdzieś w nieznane obszary aby znaleźć przepis na swoje szczęście?
A jeśli Zachód już rzeczywiście nie ma już nic do zaoferowania to co się takiego stało, że już nie mamy nic co może dać nam spokój duchowy?